powered by eastbook
Alena P.

Trzech na jednego. Jeden na czworo. Głosy na przyszłego prezydenta

Listy z podpisami poparcia do Centralnej Komisji Wyborczej złożyło łącznie pięciu kandydatów na prezydenta. Jedynie cztery kandydatury zostały jednak zatwierdzone.

21 sierpnia 2015 roku pięciu kandydatów na stanowisko prezydenta Białorusi oddało do weryfikacji listy poparcia z ponad 100 000. podpisów. Następnie Centralna Komisja Wyborcza sprawdziła ich ważność.

Reguły…

Przewodnicząca CKW Lidia Jermoszyna zaznaczyła, że za nieważne są uznawane te podpisy: zostały zebrane przed określonym terminem (23 czerwca 2015), należały do mieszkańca innego okręgu niż było to zaznaczone na liście, zostały podrobione lub postawione ołówkiem. Co więcej, w przypadku, gdy podpisy na danej liście nie zostały zebrane przez członka grupy inicjatywnej, potwierdzone przez takiego członka lub potwierdzone przez takiego członka – cała lista zostaje unieważniona.

Jeśli ilość nieważnych podpisów stanowiła więcej niż 15% łącznej ilości sprawdzonych podpisów, komisja zaprzestawała dalszej weryfikacji, a pozostałe podpisy nie były brane pod uwagę w danym okręgu.

Nazwiska kandydatów, którzy spełnili wszystkie wymogi zostały ogłoszone przez CKW 10 września. Wśród nich znaleźli się: Aleksandr Łukaszenko, Sergiej Gajdukiewicz, Nikolaj Ulachowicz oraz Tatiana Karatkiewicz.

…i kto je złamał

Gdy kandydaci jeszcze oczekiwali na oficjalne ogłoszenie wyników, ruch “Za Swabodu” (Za Wolność) zaproponował, aby jedyny kandydat opozycji, który przekroczył barierę 100 000 zebranych podpisów – Tatiana Karatkiewicz – potwierdziła, czy w rzeczywistości udało jej się osiągnąć taki wynik.

“Wątpliwości wzmaga fakt, że sztaby Kaliakina i Lebiedźki (kandydaci, którym nie udało się zebrać podpisów) otwarcie ogłosili, że nie są w stanie przekroczyć bariery 100 00 podpisów” - stwierdza organizacja. „Za Swabodu” zaproponowało także przeprowadzić publiczną weryfikację podpisów z udziałem niezależnej organizacji pozarządowej “Nasz Dom” oraz partii opozycyjnych Białoruska Chrześcijańska Demokracja oraz Białoruski Front Ludowy. Przewodnicząca CKW Jermoszyna ostrzegła jednak, że wszelkie próby weryfikacji podpisów, które nie zostały uznane za fałszywe, będą groziły odpowiedzialnością karną.

Wątpliwości wzbudził również proces zbiórki podpisów poparcia dla Wiktora Tereszczenki w Grodnie. Zgodnie z informacjami zdobytymi przez organizację “Obrońcy Praw Człowieka na rzecz Wolnych Wyborów” wszystkie 11 509 podpisów zebranych przez grupy inicjatywne Tereszczenki w dwóch dzielnicach Mińska zostały podrobione. Listy zawierały nazwiska osób zmarłych oraz nieistniejących oraz fałszywe numery paszportów. Incydent został również potwierdzony przez Departament ds. Obywatelstwa i Migracji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Białorusi. W wyniku jego ujawnienia większość podpisów zebranych przez komitet Tereszczenki zostało uznanych za nieważne, a sam kandydat nie został zarejestrowany. Białoruski Sąd Najwyższy odrzucił skargę kandydata na powyższą decyzję CKW.

Wiele białoruskich mediów przeprowadziło wywiady uliczne z członkami grup inicjatywnych. Ich łączna liczba zarejestrowana przez CKW wynosiła ok. 20 750. Najliczniejszą oraz najmniej skorą do rozmów grupą okazali się wolontariusze Łukaszenki – wynika z doświadczenia serwisu TUT.BY. Ponad 80% członków prezydenckich grup inicjatywnych odmówiło odpowiedzi na pytania dziennikarzy portalu.

Poznaj swego kandydata

Dyrektor Centrum Studiów Socjologicznych i Politycznych Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego David Rothman jest zdania, że po zakończeniu etapu zbierania podpisów wyborcy staną się bardziej świadomi. „Ten etap przyczynił się do wzrostu liczby osób, które znają nazwiska kandydatów na stanowisko prezydenta. Grupy inicjatywne zaprezentowały wyborcom biografie kandydatów oraz dały im wyobrażenie o kierunkach ich polityki” - zauważa Rothman.

Zdecydowani

W swojej rubryce politycznej na portalu TUT.BY, najpopularniejszym źródle informacji w białoruskim internecie, Artiom Szraibman napisał o kilku trendach w białoruskim życiu politycznym, jakie wykazał pierwszy okres kampanii.. Zauważa on, że przed 2010 rokiem Łukaszenka zebrał jedynie 1 100 000 podpisów poparcia. W tym roku liczba ta sięgnęła poziomu 1 700 000 podpisów, co oznacza, że swe poparcie dla kandydatury prezydenta wyraził co czwarty Białorusin.

Autor

Alena jest niezależnym obserwatorem z ramienia EOTP

POWRÓTarrow

PARTNERZY I DONORZY

Zdjęcie zatytułowane "Belarus" autorstwa Marca Veraarta, użyte na licencji CC BY.