powered by eastbook
Marco Fieber

Białoruska prognoza pogody: widzisz odwilż, czujesz mróz

Wydaje się, że Alaksandr Łukaszenka otworzył się na współpracę z reprezentantami Zachodu bardziej niż kiedykolwiek do tej pory. Sierpniowe zwolnienie więźniów politycznych było jednym z kluczowych unijnych postulatów, których spełnienie ma umożliwić obopólną współpracę. Niestety, polityka zewnętrzna Białorusi nie wpłynęła na złagodzenie represji wobec społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów.

Letnim popołudniem 22 sierpnia jak pożar rozeszła się informacja o zwolnieniu sześciu białoruskich więźniów politycznych. Jak donosiły media, przyczyną zwolnienia polityków były „względy humanitarne”.

Tego samego dnia wieczorem na wschodnim terminalu autobusowym w Mińsku ogromny tłum przywitał najpopularniejszego z przetrzymywanych w więzieniu opozycjonistów, Mikołę Statkiewicza. Polityka i przedstawiciela socjalno-demokratycznej partii Białorusi skazanego w 2011 roku na 6 lat więzienia za „organizację masowych zamieszek 19 grudnia 2010 roku”, czyli w czasie wyborów prezydenckich, w których brał udział jako jeden z kandydatów, pozdrowiono falą okrzyków: „Zhyve Belarus!” („Niech żyje Białoruś!”).

Zwolnienie więźniów politycznych okazuje się być szczytem możliwości w ramach liberalnych „przemian” na Białorusi. Nieco wcześniej sygnałem liberalizacji postępowań białoruskich władz względem żądań Zachodu była swoboda, jaką otrzymali opozycyjni kandydaci tegorocznych prezydenckich wyborów w związku ze zbiórką podpisów poparcia. Tym razem opozycjoniści mogli legalnie poszukiwać zwolenników w miejscach handlu i w okolicach zakładów pracy w całym kraju.

Co więcej, po raz pierwszy odkąd został prezydentem w 1994 roku, Łukaszenka spotkał się z reprezentantami niezależnych mediów podczas konferencji prasowej 4 sierpnia. Zamiast planowanych 90 minut, prezydent odbył 4 godzinne spotkanie z dziennikarzami takich stacji jak TUT.BY, Euroradio i Radio Wolna Europa.

Wolność stowarzyszeń? Wciąż ograniczona

Jurij Czausow uważa, że zwolnienie więźniów politycznych jest „małym krokiem o symbolicznej naturze”. Jako pracownik Biura Wykonawczego Zgromadzenia Białoruskich NGO-sów założonego w 1997 roku, największego stowarzyszenia zrzeszającego prodemokratyczne organizacje pozarządowe i inicjatywy obywatelskie (ok. 300 organizacji, również nie zarejestrowanych przez białoruskie władze), dobrze zna problemy społeczeństwa obywatelskiego swojego kraju.

„Zarówno białoruskie ustawodawstwo jak i jego egzekwowanie nie sprzyjają rozwojowi organizacji pozarządowych na Białorusi”- wyjaśnia Czausow. W opozycji do przepisów ujętych w konstytucji kraju i międzynarodowych zobowiązaniach Białorusi, wolność stowarzyszeń od dawna jest bardzo ograniczona. Co więcej, białoruskie prawo zakazuje działalności niezarejestrowanych stowarzyszeń a nielegalne ich zakładanie oraz uczestnictwo w ich działaniach jest karalne.

Podając powyższe przyczyny, Jurij Czausow wierzy, że ostatnie działania Łukaszenki zmierzają do zniesienia barier w politycznym dialogu z Zachodem, ale nie są znakiem liberalizacji: „Poprawniej jest mówić o odprężeniu, które zmierza do realizacji celów polityki zagranicznej, niż o szczerym dążeniu do zmian polityki wewnętrznej. Chociaż zauważamy, że zmniejszyła się liczba represji wobec społecznych i politycznych aktywistów w pierwszej połowie tego roku, niektóre akty ustawodawcze i późniejsze ich nowelizacje limitują wolność wypowiedzi”.

Aleś Bialacki, białoruski obrońca praw człowieka, dyrektor Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna”, więziony w latach 2011 – 2014 pod pretekstem oszustw finansowych, również postrzega obecną „liberalizacja” jedynie jako „punkt widzenia”.

„Niektórzy działacze na rzecz społeczeństwa obywatelskiego wciąż napotykają na przeszkody, są wśród nich zarówno obrońcy praw człowieka jak i niezależni dziennikarze”, komentuje obecną sytuację Bialacki.

Białorusinom dobrze znane są przykłady ciągłego dręczenia przez władze, znanego działacza na rzecz praw człowieka, Leonida Sudalenko z Homla. Bialacki mówi również o tym, że presja wobec antyreżimowych aktywistów jest odczuwalna na każdym kroku, od codziennej kontroli wewnątrz kraju po problemy ze Strażą Graniczną.

Zwolnienie więźniów politycznych? „Całkowicie logicznym posunięciem”

Co więcej, Bialacki przypomina negatywny efekt uboczny wcześniejszej odwilży, tej sprzed prezydenckich wyborów w 2010 roku: „Im częstsze były kontakty Białorusi z Unią Europejską, tym bardziej problemy NGO-sów były bagatelizowane, a kontakty z Białoruskimi NGO-sami były redukowane – odmawiano im na przykład różnych form wsparcia”.

„Białoruś znajduje się w skomplikowanej sytuacji. Kryzys ekonomiczny w kraju stawia na podium trudne pytanie: o przyszłość społeczno – ekonomicznego modelu tego państwa”, podsumowuje obecny stan Yauheni Preiherman, analityk, członek grupy eksperckiej pod nazwą „Centrum Ostrogorski” i Dyrektor „Klubu Liberalnego” w Mińsku. „Wszyscy dobrze rozumiemy, i władza i społeczeństwo, że reformy są nieuniknione” dodaje.

Tymczasem reżim czeka na nowe kredyty. Jakkolwiek przeszkodą w otrzymywaniu dalszego wsparcia stał się obecny konflikt na Ukrainie. Preiherman oświadcza, że jeśli eskalacja konfliktu między Zachodem i Rosją będzie wzrastać, to: „taka sytuacja bardzo szybko dotknie białoruskiej suwerenności”.

Podsumowując, zwolnienie więźniów politycznych było „całkowicie logicznym posunięciem”, jak powiedział ostatni z przytaczanych ekspertów. Jest to część negocjacji, które mają na celu systematyczne polepszanie stosunków z USA i Unią Europejską.

„Wybory zawsze były dodatkowym bodźcem dla białoruskich władz do wzmożenia rozmów z Zachodem. Ale tym razem, sytuacja geopolityczna w regionie i problemy ekonomiczne Białorusi są może nawet ważniejsze niż same wybory”. mówi 29 letni naukowiec i uważa, że powrót do starych mechanizmów, jak po wyborach 2010 roku, będzie raczej niemożliwy – „jeśli nie pojawią się nieoczekiwane okoliczności”.

Autor

Marco Fieber jest kordinatorem projektu Belarus Votes i przezem Libereco – Partnership for Human Rights w Niemczech. Ocbecnie studiuje Studia Europy Wschodniej w Monachium.

POWRÓTarrow

PARTNERZY I DONORZY

Zdjęcie zatytułowane "Belarus" autorstwa Marca Veraarta, użyte na licencji CC BY.